wtorek, 19 listopada 2013

Rozdział 3

Hej.
Mam do Was wielką prośbę. Chodzi o komentarze. Proszę Was ,żebyście komentowali moje opowiadanie. Dla Was to parę chwil, a dla mnie parę godzin radości. Tak naprawdę to nie wiem czy mam dla kogo pisać, czy ktokolwiek to czyta. Piszcie nawet najbardziej nieprzychylne komentarze. Piszcie cokolwiek.

Miłego czytania!:)
 *******

Gęsta mgła otaczała Malfoy Manor. Dom był ponury i przerażający. Tylko w jednym oknie paliło się światło. Był to pokój Dracona Malfoya.Chłopak leżał na łóżku z rękami założonymi za głowę i tępo wpatrywał się w sufit. Jego oczy były puste i bez wyrazu,a w głowie kłębiły się tysiące myśli.

Czy tak ma wyglądać moje życie?Czy już zawsze będę musiał służyć temu psychopacie i mojemu ojcu? Dziwne. Jeszcze parę lat temu nigdy bym tak nie pomyślał.To On zmienił moje nastawienie. To dzięki niemu poczułem co to szczęście.Dzięki niemu zyskałem nowego przyjaciela.W sumie to nie wiem czy mogę nazwać go przyjacielem.Wiem jedno.Wrogami już na pewno nie jesteśmy.
Dzięki niemu czułem,że nie tylko mojej matce zależy na mnie. No właśnie czułem.Bo jego już nie ma.Odszedł na zawsze. Zostawił mnie i Pottera. Tak po prostu bez pożegnania odszedł i zostawił z tym wszystkim samego.

Draco tak bardzo skupiał się na swoich myślach,że nie usłyszał pukania do drzwi.Po chwili do pokoju w barwach srebra i zieleni  wszedł  jego najlepszy przyjaciel Blaise Zabini. Diabeł ujrzawszy swojego przyjaciela w fatalnym stanie wpadł na świetny pomysł.Dobra impreza i alkohol to lek na całe zło. Bez chwili wahania Blaise wziął stojącą na stoliku obok drzwi szklankę z wodą, podszedł do łóżka i bez skrupułów wylał ją na twarz Malfoya.
-Diable,co Ty do jasnej cholery wyprawiasz?-spytał Draco kiedy trochę się uspokoił.
-Jak to co? Rozbudzam Cię. Ile można tak leżeć i gapić się ten sufit? Są lepsze rzeczy do roboty.
-Naprzykład jakie?
-Mówi Ci coś nazwa ,,Fun Factory",Smoku?- odpowiedział pytaniem na pytanie Blaise.
-Nie,a powinna?
-No to od dziś Ci się będzie kojarzyć bardzo dobrze.Zabieram Cię na imprezę do tego mugolskiego klubu.Szykuj się.Masz 15 min.
-Ty i te Twoje diabelskie pomysły-odpowiedział Draco i ,co dziwne, bez większych protestów zniknął za drzwiami łazienki.
Po upływie kwadransa Smok wyszedł z łazienki ubrane w czarne jeansy i białą koszulę.
-Stary nie mogę tak iść. Jak ktoś mnie zobaczy w mugolskim klubie to ojciec mnie zabije.
-Draco proszę Cię nie obrażaj mnie. Sądzisz, że zapomniałem o tak ważnej rzeczy? Kiedy Ty robiłeś się na bóstwo ,choć i tak nigdy nie będziesz wyglądać lepiej ode mnie, to ja załatwiłem eliksir wielosokowy-Blaise podał przyjacielowi niewielką fiolkę.
-Skąd mam pewność,że nie zamienię się w jakiegoś ohydnego,pryszczatego mugola? Po Tobie, Diable, można się wszystkiego spodziewać.
-I znowu mnie obrażasz. Sprawdziłem wszystko. Zamienisz się w niezłe ciacho- tu Blaise znacząco poruszał brwiami.
-Merlinie, z kim ja się zadaję?-odpowiedział rozbawiony Draco i razem z przyjacielem opuścił pokój.
Równo o  20 znaleźli się w Fun Factory i od razu ruszyli do baru.

******
Mój pobyt u Ginny przedłużył się o tydzień. Nie mogłam zostawić moich przyjaciół. Choć świetnie bawiłam się z Rudą i chłopakami, to brakowało mi tylko babskich rozmów. Dlatego zaprosiłam Ginny do siebie.
Siedziałam i czekałam aż Ginny wyjdzie z łazienki. Pomysł z wyjściem na imprezę nie był taki zły. Zwłaszcza, że idziemy do jednego z lepszych klubów o nazwie Fun Factory. Choć jest to mugolski klub to nigdy tam nie byłam. Chyba tego mi było potrzeba. Beztroskiej zabawy. Zero problemów. Zero zmartwień. Tylko ja i Ginny. O właśnie. O wilku mowa. Spojrzałam w stronę drzwi od łazienki i czułam jak opada  mi szczęka. Przede mną  stała rudowłosa piękność w krótkiej zielonej sukience podkreślającej jej atuty i czarnych koturnach.
-I jak?-widziałam, że Ruda niecierpliwi się czekając na moją odpowiedź.
-Wow,Ginny - tylko tyle dałam radę z siebie wydusić- Wyglądasz wspaniale.
-Dziękuję. A dlaczego Ty jesteś jeszcze nie gotowa? Zaraz powinnyśmy wyjść.
-Bo nie mam się w co ubrać.(znacie to?bo ja tak ;D)W porównaniu do Ciebie ,Ginny ,ja nie posiadam pełnej szafy fajnych sukienek.
-Chyba mam coś akurat dla Ciebie ,Miona-powiedziała Ruda i po chwili podała mi czarną obcisłą sukienkę. Uśmiechnęłam się do niej w podzięce i zniknęłam za drzwiami łazienki. Sukienka pasowała idealnie. Była zwykła i prosta. Taka jak lubiłam. Pora pokazać się Ginny. Pomału wyszłam  łazienki.
Na mój widok na twarzy Rudej pojawił się szeroki uśmiech.
-Wiedziałam, że  ta sukienka będzie dla Ciebie idealna. Teraz tylko trzeba coś zrobić z Twoimi włosami.Może je wyprostujesz?-zaproponowała Weasley.
Zgodziłam się na jej propozycję. Po ujarzmieniu moich włosów i wykonaniu lekkiego makijażu byłyśmy gotowe do wyjścia. Przed nami dłuuga noc.