środa, 16 października 2013

Rozdział 1

Na początku chcę podziękować za wszystkie wejścia na bloga.Choć jest ich mało to strasznie mnie motywują ;) Dziękuję ;*

Dzisiejszy rozdział też jest krótki,ale teraz przez naukę  nie mam za dużo czasu na pisanie.Przepraszam za wszelkie błędy.
Miłego czytania!;)

 -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Wyłączyłam budzik i niechętnie wstałam .Od razu poszłam do łazienki. Po krótkiej porannej toalecie ,ubrana w zwykłe jeansy i niebieską koszulę,równo o 10 zeszłam na dół. Z kuchni wydobywał się piękny zapach naleśników. Zatrzymałam się w drzwiach i przyglądałam się rodzicom. Są tyle lat ze sobą, a nadal się tak mocno kochają i rozumieją bez słów. Para idealna. Ciekawe czy ja też będę kiedyś  tak szczęśliwa jak oni?
-Wolisz naleśniki z czekoladą czy dżemem?-z rozmyślań wyrwał mnie ciepły głos mamy.
-Z dżemem-odpowiedziałam i usiadłam przy stole.
-Ginny zaprosiła mnie na weekend ,a ja się  zgodziłam .Mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko temu.
-Oczywiście, że nie. Rozumiemy, że przyjaciele teraz Ciebie potrzebują-odpowiedział tata, a ja wstałam i pocałowałam najpierw mamę, a później tatę w policzek. Cieszyłam się, że mam takich wspaniałych rodziców.
Po śniadaniu i krótkiej rozmowie z rodzicami poszłam na górę, aby spakować najpotrzebniejsze rzeczy. Później wzięłam garść proszku Fiuu i wrzuciłam go do kominka. Po chwili byłam już w Norze.

                                                       ******************

Harry siedział zamyślony w pokoju Rona. Jego przyjaciel wyszedł gdzieś bez słowa. Wybraniec  pomyślał, że Rudy znowu popadł w nałóg, ale szybko odrzucił od siebie tę myśl. Teraz miał ważniejsze sprawy do przemyślenia. Głównie myślał o Syriuszu. Najpierw zginęli  rodzice,a teraz on. Życie nie ma sensu.Ponure myśli przerwało wejście Hermiony.

                                                        ******************
Pierwsza przywitała mnie Ginny. Po jej minie widziałam, że nie jest najlepiej.
-Jest na górze w pokoju Rona-powiedziała i poszła do kuchni.
Weszłam na górę pomału chcąc oddalić chwilę rozmowy jak najbardziej się da. Przed  drzwiami wahałam się chwilę.Po chwili otworzyłam drzwi i zobaczyłam Wybrańca siedzącego na łóżko. Bez słowa podeszłam i przytuliłam go. Harry odwzajemnił uścisk. Czułam,że chyba tego potrzebuje najbardziej.Zwykłego przytulenia, obecności drugiej osoby.
-Jak się czujesz?-zaczęłam rozmowę.
-Szczerze? Jak morderca-odpowiedział cicho.
-Harry nie mów tak.To nie Twoja wina.
-Nie oszukujmy się. Oboje wiemy, że to ja zawiniłem. Gdybym nie był tak głupi i nie poszedłbym do ministerstwa on nadal by żył. To ja go zabiłem. Z resztą naraziłem Was wszystkich na niebezpieczeństwo. Nie powinienem tego robić. Jestem mordercą i nikim więcej. Powinienem zginąć razem z nim.
-Posłuchaj mnie uważnie. To nie Twoja wina. I nie mów więcej takich głupot. Skąd miałeś wiedzieć ,że to pułapka? Harry proszę Cię nie obwiniaj się o to. Stało się i nie możesz tego odwrócić, ale jest coś co możesz zrobić. Możesz dalej żyć normalnie .Takie siedzenie nic nie pomoże.Jestem pewna, że Syriusz nie chciałby ,żebyś się tym obwiniał. Wiem,że Cię to boli, ale masz jeszcze mnie, Ginny i Rona. Pamiętaj o tym-powiedziałam i znów go przytuliłam.
-Dziękuję. Za wszystko.
Nagle drzwi otworzyły się, a do środka wpadł Ron. Kiedy zauważył mnie i Harrego wpadł w furię.
-Hermiono ,co ty wyprawiasz? A Ty, Harry, tak rozpaczasz po śmierci Syriusza, zabawiając się z nią?Zawiodłem się na Tobie.
Patrzyłam z niedowierzeniem na Rona. Takie rzeczy mówił mój przyjaciel? Skierowałam się ku drzwiom. Wychodząc powiedziałam:
-Jesteś idiotą Ron, wiesz?
                                               *************************
-Niezły z Ciebie przyjaciel,Harry.
-Ron, co Ty pieprzysz? Między nami nic nie ma. To tylko przyjaciółka, a Ty wpadasz tu i robisz awanturę o nie wiadomo co -odpowiedział zdenerwowany Wybraniec-A może Ty znowu bierzesz?
-Odwal się-odpowiedział ze złością Ron.
-Nie odwalę się.Stary czy Ty wiesz co robisz? Ja dłużej nie będę Cię kryć.Sądzę,że Hermionie to by się nie spodobało-po tych słowach  Harry wyszedł zostawiając Rudego samego ze swoimi myślami.
                                              
                                              *************************

Schodząc opanowałam emocje.Nie chciałam ,żeby Ginny zauważyła moją złość.Ona i tak ma już dużo zmartwień. Weszłam do kuchni,ale nie dostrzegłam jej  nigdzie.Pomyślałam,że pewnie jest nad jeziorem. Zostawiłam na stole karteczkę dla pani Weasley  z informacją gdzie jesteśmy i wyszłam. Po paru minutach byłam już prawie na miejscu. Jeszcze tylko kilka  kroków .Naglę zatrzymałam się i nie wierzyłam własnym oczom. Czego on tu szukał?

2 komentarze:

  1. naprawdę bardzo krótko, ale i tak zazdroszczę, że masz choć tyle czasu, żeby opublikować parę słów, ja ze swoim rozdziałem strasznie nawalam; muszę przyznać, że dobrze się czyta, wiele problemów można było już wyczytać na samym początku, Hermiona jest taka jaką ją lubię, czekam z niecierpliwością na konfrontację bohaterów; ach... jedno zastrzeżenie, ale właściwie nie do ciebie, bo scena opisana poprawnie, tylko nie lubię przesłodzonych obrazków szczęśliwych rodzinek

    OdpowiedzUsuń
  2. Zostałaś przyjęta z powodzeniem do Stowarzyszenia ;)
    Zapraszam do dodania swojej daty urodzin do ramki 'Urodzinki nasze' i do udziału w konkursach (oraz glosowaniu). Zachęcam również, by polubić fanpage Stowarzyszenia :D
    [ https://www.facebook.com/StowarzyszenieDHL ]
    Pozdrawiam, Only ;>

    OdpowiedzUsuń